Nadchodzi wiosna. Ta kalendarzowa już zawitała, gorzej z tą pogodową. Ale pomalutku już ją czuć w powietrzu. A jak wiosna, to porządki i tu okazuje się, że na półkach leżą książki, które patrzą na mnie z wyrzutem. „Kupiłaś mnie, a ja dalej leżę nieprzeczytana”, odpowiedź mam jedną: „Ale już Ciebie mam, więc spokojnie wcześniej czy później… Już jesteś” A inne czekają na „adoptowanie”. I tak to wygląda. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przytargałam w sumie siedem książek do domu… ale co tam
Takich przykurzątek mam sporo… nie liczyłam, nie chcę wiedzieć ile ich zalega na półce. O czytniku nie wspominając. Poniżej przestawiam Wam moje największe wyrzuty sumienia
Na początek wybrałam te dwie dlatego, że najdłużej leżą na półce. Wstyd się przyznać, ale ponad 5 lat! Hellera Paragraf 22 bardzo chciałam przeczytać i nadal chcę, ale jakoś się nie składało niestety. W kraju niewiernych po prostu chciałam i mam
Po przeczytaniu Władcy much Goldinga zapragnęłam przeczytać coś jeszcze tego autora. Spadkobierców wymieniłam na Targach Książki w Krakowie ponad dwa lata temu na stoisku Drugie Życie Książki. Pamiętam, że Fatalne jaja Bułhakowa również wtedy sprzątnęłam z półki wymianowej. I co? Leżą, a przecież rozmiarami nie grzeszą
Widma Orbitowskiego też leżą, a miałam je JUŻ NATYCHMIAST CZYTAĆ! Złapałam je na wymianie ŚBK-ów i nadal nie puszczam. Ścieram kurz
A to ostatnie przykurzątka. Książkę Jaśnie pan MUSZĘ przeczytać do maja, ponieważ wychodzi nowa książka Cabre Cień eunucha. Postanowiłam, że do premiery przeczytam tą, którą mam w domu. Jeśli chodzi o Tokarczuk to pragnęłam całym czytelniczym sercem ją MIEĆ… i mam. Ale kiedy ją przeczytam to nie wiem, ponieważ w moim przypadku to książka na miesiąc patrząc na same gabaryty
Wcześniej lub później przeczytam. Obiecuję! A jak to z Wami jest? Też macie takie przykurzątka?
Hehe, Księgi Jakubowe mam i ja, też z nich kurz ścieram
No właśnie… A są, doczekają się
O, Dukaja u siebie nie wymieniłam, a powinnam.
„Jaśnie pan” to jeden z moich planów na 2016. Tylko póki co te plany są takie bogate, że nie zdziwię się, jak dorwę w 2017…
Co prawda Ksiąg Jakubowych nie mam własnych, ale miałam z biblioteki. Ostatnio nie daję rady z poważniejszymi lekturami, więc pokurzyła się i musiałam ją oddać